jestes dla mnie ta jedyna ares jesteś tą jedyną (ft. piluś) - dzakob "miałem sen który spowalniał widoki przedstawiał kłamliwe obrazy dźwięk serc, chcą mnie położyć ale czuję ze nie potrafi esie na nie obrazi poza domem czuję pustkę, jak fdo niego wracam odczuwam stagnację a"
Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » taki zwykły, by ci podziękować. Za to, że jesteś. Jesteś dla mnie Dobry niesłychanie Kochasz mnie za rozum A nie za moje ubranie Jesteś dla mnie Taki wyrozumiały I dbasz by usta moje Wciąż śmiały się i śmiały... Jesteś dla mnie Tak cudownie opiekuńczy Troszczysz się o mnie Dopóki dzień się nie skończy Jesteś dla mnie Całym moim światem, Każdym dniem i każdą nocą Co roku zimą, wiosną i latem.. ! Dodano: 2007-06-03 00:25:19 Ten wiersz przeczytano 442 razy Oddanych głosów: 5 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »

23 - latek z Kłoczewa postanowił spróbować swoich sił w muzyce. To ciężki kawałek chleba, ale jak ktoś się już wybije to oprócz dobrego zarobku, świetnie się przy tym bawi.

W centrum handlowym - zakupy to Twój żywioł W łóżku z przystojnym nieznajomym Oglądasz ulubioną telenowelę, oczywiście w dresie W galerii sztuki, kochasz wszystko co piękne Odpowiedź nie została wybrana
Ta Jedyna Wyśniona. Wszędzie jej pełno na swoim zawsze stawia Na pierwszym miejscu liczy się wciąż zabawa Zawsze jej mało i nigdy nie ma dosyć Czasem na przekór zrobi też coś na złość To jest ona ta jedna wyśniona Taka piękna i taka szalona Wciąż przyciąga i tańczyć też lubi Przy Niej chłopak się nigdy nie znudzi To jest „Prawdziwa dama pije, pali i przeklina. I naturalnie ogląda się za mężczyznami” – Beata Tyszkiewicz Jako kobiety jesteśmy silne i samowystarczalne. Brniemy w świat męski bez oglądania się za siebie. Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych albo sytuacji, które by nas przerosły. Mimo wszystko często mam wrażenie, że tęsknimy za pewnego rodzaju etykietą. Marzy nam się prawdziwy gentelman, szarmant, rycerz na białym rumaku. Wypatrujemy oczy za stylem, przejawiającymi się przede wszystkim w sposobie ubierania, urządzeniu mieszkań, zachowaniu i obyciu. Szukamy sposobu na zaklęcie rzeczywistości, w której króluje populizm, jednakowość, tandeta, brak stylu i ogłady. Współczesna dama to pojęcie bardzo względne. Ciężko znaleźć jej jednoznaczną definicję, nawet w internecie, w którym, wydawałoby się, jest wszystko. Swoją drogą szukając zdjęć do dzisiejszego wpisu, po wpisaniu w google grafika hasła “dama” wyskakują plakaty jakiegoś zagranicznego zespołu, słowo “lady” zmonopolizowała zaś Lady Gaga. Niewątpliwie więc definicja ta zależy od tego co mamy w głowie, co wynieśliśmy z domu i w jakim towarzystwie się obracamy. Przypuszczalnie nie znajdziemy we współczesnym świecie, ścisłej i bezkompromisowej etykiety, której przestrzeganie gwarantowałoby kobiecie tytuł “współczesnej damy”. Wyznacznikiem bycia damą stał się zestaw bardzo delikatnie nakreślonych cech, takich jak hołdowanie i celebrowanie kobiecości, kultura osobista i kultura języka, dobre maniery, klasyczny ubiór i pielęgnacja. Ja sama gdybym miała zamknąć definicję kobiecości w okrojonej ilości słów, powiedziałabym chyba, że współczesna dama, to kobieta umiejąca zachować harmonię między światem damskim i męskim. Ambasadorka kobiecości, która swoim zachowaniem i stylem bycia daję mężczyznom możliwość bycia gentelmenami. Czym charakteryzuje się współczesna dama? Ja mam kilka moich typów, z którymi niekoniecznie musicie się zgadzać. Mile widziane są oczywiście Wasze własne przemyślenia i sugestie. Współczesna dama: Jest kobieca i zadbana. Przyświeca jej minimalizm kosmetyczny. Wie, że co za dużo, to nie zdrowo i że makijaż ma podkreślać naturalne piękno, a nie je tłamsić. Ubiera się elegancko i z klasą, stosuje zasadę 3 kolorów. Opanowała sztukę ładnego siadania oraz poruszania się w obcasach. Nie znosi tandety i jednorazowości, zarówno w stroju jak i w dekoracji domu czy mieszkania. Nie opowiada na prawo i lewo o swoim życiu osobistym i intymnym. A tym bardziej nie dzieli się wszystkim na Facebooku. Jest wspaniałą matką, ciepłą, mądrą i wyrozumiałą. Potrafi wychować córki na przyszłe damy, znające swoją wartość i synów na rycerzy ;) Zna zasady etykiety towarzyskiej. Wie kiedy wyciągnąć dłoń na powitanie, kiedy wstać a kiedy usiąść. Podstawi przedstawić sobie znajomych oraz zachować się na eleganckim przyjęciu. Jak również samodzielnie takie wyprawić. Jest zawsze sobą, akceptuje swoje niedoskonałości i potrafi uczynić z nich atut. Dama to osoba, która robi to, na co ma ochotę, w poczuciu zgody z samą sobą. I robi to z klasą. Ma swoje pasje i zainteresowania. Dzięki temu potrafi rozmawiać na wile ciekawych tematów oraz wyrażać swoją, niekrzywdzącą nikogo, opinię. Nie epatuje nagością. To wcale nie oznacza, że zapina bluzkę po samą szyję, jednak wie, że nadmierna golizna to wcale nie to, co przyciąga i zatrzymuje zainteresowanie mężczyzny. Umie wysławiać się wzorcową polszczyzną. Dużo czyta, zna największe dzieła literatury pięknej, jednak mimo wszytko, zgodnie z tym co mówiła Beata Tyszkiewicz, potrafi sobie siarczyście przekląć. Jest mistrzem konwersacji i relacji międzyludzkich. Dogada się z każdym, zarówno żulem pod sklepem jak i Królową Angielską. Nie tylko wypowiada się, ale i pisze bezbłędnie i zrozumiale. Nikogo nie obraża i nie próbuje udowodnić, że jest lepsza od innych. Nigdy nie mówi źle o swojej rodzinie czy mężczyźnie. Jeśli ktoś ją atakuje – potrafi odgryźć się w sposób tak taktowny, że atakujący nawet nie zrozumie, że mu odgryzła. Jest pewna siebie. I pewność ta zbudowana jest na poczuciu własnej wartości i świadomości swojej kobiecości a nie próżności i głupocie. Na przyjęciach ma świadomość na ile alkoholu może sobie pozwolić. I pamięta o tym, że kobieta na rauszu, to także dama. Nie traci głowy, wie kiedy przestać i wbrew pozorom wcale nie pija tylko najdroższego szampana. Ma wspaniałe poczucie humoru. Wie kiedy wypada błysnąć humorem i kiedy śmiać się z innymi. Nie ma to jednak nic wspólnego z wyśmiewaniem. Nasz profesor od fizyki zwykł mawiać, że kobieta powinna być damą na salonach, matką w kuchni i dziwką w sypialni. Tak jest w istocie. Sam fakt że na przyjęciu dama ubrana będzie w elegancką suknię a każde jej słowo to poezja, wcale nie znaczy, że w nocy nie przebierze się w wyuzdaną bieliznę, żądając ostrego rżnięcia. Miałam możliwość studiowania i mieszkania w Hiszpanii i w Danii. Siłą rzeczy poznałam co nieco tamtejszych obyczajów. Jedną z rzeczy były relacje damsko-męskie. Nie ma tam niczego takiego jak przepuszczanie kobiety w drzwiach, pomaganie w dźwiganiu ciężkich rzeczy czy ustępowaniu miejsca. My jako Polacy dążymy do tego samego. Zawsze, nie wiadomo dlaczego, staramy się dogonić zachód. Ale! To wcale nie jest tak, że kobiety są idealne. Nie ma co się dziwić, że w mężczyznach pojawia się swego rodzaju bunt, kiedy od nich wymaga się zachowań gentelmańskich, nie oferując w zamian damskich. Wiecie, wszystko jak zawsze działa w dwie strony, część mężczyzn doszła do wniosku, że skoro mamy równouprawnienie, a kobiety starają się w wielu dziedzinach dorównać mężczyznom, to koniec z noszeniem zakupów, ustępowaniem miejsca czy otwieraniem drzwi. Jeśli czytają ten wpis Panowie – uwierzcie mi, dobre maniery nigdy nie wyjdą z mody. Jednak drogie panie – pamiętajmy o tym, że ustępowanie nam miejsca nie jest obowiązkiem. Przepuszczanie w drzwiach również nie. Jest to wyraz uprzejmości za którą należy zawsze grzecznie podziękować. Jeśli więc w swoim życiu prywatnym szukasz gentelmana, a cały czas coś nie wychodzi – zastanów się czy ty sama jesteś damą. To samo, tylko trochę z przymrużeniem oka, możecie zobaczyć poniżej ;) Źródło zdjęć: Jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, takim samym, jak sto tysięcy innych małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. A ty nie potrzebujesz mnie. Dla ciebie jestem po prostu lisem, jak sto tysięcy innych lisów. Ale jeśli mnie oswoisz, będziemy siebie nawzajem potrzebować. Ja stanę się dla ciebie jedynym na świecie. Jestem dzielna jak żołnierz na polu walki. Tak o sobie myślałam, kiedy spacerowałam nocą w szpitalu, obolała po cesarskim cięciu, z dzieckiem na ręku. Wszystko mnie bolało, byłam zmęczona i głodna. Umiem wyczarować w kuchni coś z niczego. Często wystarczą mi dwa kwadranse, by ze skromnych zapasów w spiżarni czy lodówce przygotować coś niezwykłego. Umiem więc nakarmić głodnych - tak konkretnie, realnie i… smacznie. To jedna z wielu typowo kobiecych umiejętności, jakie posiadam. Zorientowałam się ostatnio, że jestem z tego mniej dumna niż z tego, że kiedyś, jeden jedyny raz w życiu udało mi się... naprawić spłuczkę, czyli stawić czoła zadaniu, uważanemu według stereotypów za typowo męskie (choć umówmy się - nie mające w sobie nic nadzwyczajnego). Może dlatego, że fajnie się o tym opowiada? Z kolei te godziny, spędzane każdego dnia w kuchni, wydają mi się niewarte uwagi, mimo że mają przecież bardzo konkretny skutek. Podobnie jest czasem, gdy myślę o innych. Kiedy czytam o siostrze Mary Kenneth Keller, zakonnicy, matematyku, fizyku i informatyku w jednym, myślę: "Wow, ale zdolna!". Gdy czytam o Poświatowskiej, myślę z kolei : "No tak, wrażliwa. Artystka". Oczywiście, zachwyca. Ale nie zadziwia tak bardzo i nie zapada w pamięć. To trochę jak u Szymborskiej: Muzo, nie być bokserem to nie być wcale. Ryczącej publiczności poskąpiłaś nam. (...) Kobiety rade zemdleć w ten jesienny wieczór, zrobią to, ale tylko na bokserskim meczu. Dantejskie sceny tylko tam. I wniebobranie. Muzo. (Wieczór autorski) Nie wiem, na to powszechne, ale ja czasem łapię się na takim myśleniu i widzę je u innych. Kobieta łamiąca schematy i odnosząca sukcesy w dziedzinach zdominowanych przez mężczyzn budzi szacunek. Z kolei mężczyzna wchodzący w role, przypisywane stereotypowo kobietom, nie budzi już tak wielkiego zachwytu. Czasem nawet zamiast tego pojawia się zakłopotanie i podejrzliwość. Wiele osób nie będzie miało problemu z tym, że dziewczynka bawi się samochodzikami, ale już chłopiec z lalką i wózkiem będzie prowokował do komentarzy i dawania dobrych rad (wiem to z doświadczenia). Tymczasem mój siedmioletni syn, pytany o to, kim chce zostać w przyszłości, mówi, że chce być tatą. Nie tylko naukowcem i wynalazcą, ale kimś, kto wie, jak opiekować się dziećmi. Dla mnie, żony mężczyzny, który bardzo dobrze radzi sobie w roli taty, to bardzo cenne słowa. Wracając jednak do oceny wchodzenia w różne życiowe role - jak często to, co jest przejawem naszej kobiecości jest dla nas powodem do dumy? I dlaczego niewiele z nas chwali się tym, że codziennie robi fantastyczne śniadanie do szkoły dla swoich pociech? Albo że z uwagą wysłuchało płaczącego dziecka i skutecznie je pocieszyło? Że jest mistrzynią świata w przytulaniu na dobranoc albo śpiewaniu kołysanek? Nie wiem, jak jest z Wami, ale mnie dużo częściej ciągnie do tego, by udowadniać, że jestem dzielna jak żołnierz na polu walki, albo zaczynać walkę na argumenty, gdy ktoś mówi, że jeżdżę "jak baba". Tymczasem ja jeżdżę "jak baba" i wcale nie oznacza to, że nie umiem prowadzić samochodu. Mam prawo jazdy od 16 lat i uważam siebie za doświadczonego kierowcę. Jestem ostrożna, zwłaszcza gdy wiozę z sobą najcenniejszy na świecie ładunek w postaci moich dzieci. Jeżdżę "jak baba", ale to żaden powód do wstydu, co potwierdzają również dane Komendy Głównej Policji (polecam poszukać na przykład na stronie statystyk z roku 2015) . I wiem, że wchodzę teraz na bardzo grząski grunt, ale wcale nie chcę w tej chwili spierać się o to, kto jest lepszym kierowcą. Chcę tylko (już zawczasu) pozdrowić wszystkich niecierpliwych, którzy koniecznie próbują wyprzedzić mnie, nawet jeśli jadę autostradą z prędkością 130 km na godzinę i którzy opowiadają dowcipy o blondynkach za kółkiem. Jestem też dzielna jak żołnierz na polu walki, ale w zupełnie inny sposób, niż obrazują to filmy wojenne. Może to dziwne, ale właśnie o żołnierzach myślałam, spacerując nocą po sali w szpitalu położniczym, obolała po cesarskim cięciu, z dzieckiem na ręku. To była jedna z wielu nocy, w czasie których na sen poświęciłam dużo mniej czasu niż na czuwanie. Wszystko mnie bolało, byłam zmęczona i głodna. Ale byłam też szczęśliwa, patrząc na spokojny sen mojego syna. I byłam z siebie dumna. Nie potrzebowałam do tego złotego medalu w kategorii "Matka Roku", pochwał i fanfar. Po prostu to czułam - dumę i siłę płynącą z tego, że jestem dzielną kobietą stawiającą czoła drobnym przeciwnościom, w spokoju (albo przynajmniej względnie spokojnie) ogarniającą wiele rzeczy na raz. Pomyślałam wtedy, że to tak krańcowo różne od sytuacji na polu walki, gdzie na żołnierza czeka jedno konkretne zadanie: "Do ataku!". Na mamę małego dziecka czeka tych zadań dwadzieścia, często naraz albo jedno po drugim. Zwycięstwa są małe i zauważane przez niewielu. Porażki - często głośno komentowane. A jednak dajemy radę. Z siłą, odwagą i skutecznością. I to jest piękne… Piszę to wszystko, bo zastanawiam się, kiedy ostatnio zachwyciłaś się sobą, taką jaką jesteś. Niezależnie od tego, czy idziesz pod prąd i działasz wbrew stereotypom, czy też uważasz się za kogoś "bardzo zwyczajnego". Niezależnie od tego, czy jesteś inżynierem, poetką czy mamą na cały etat. Ile jest w Tobie oceniania tego, z czego powinnaś być dumna, a co jest "tylko takie zwyczajne?". A ile radości z tego, że potrafisz coś zrobić, że odnosisz małe sukcesy, że coś sprawia Ci radość? I czy zdarza Ci się w swoim pamiętniku albo tylko w myślach pisać: "Ech, nie być nadzwyczajną, to nie być wcale?"... Wpis ukazał się pierwotnie na blogu chrześcijańskiej mamy Majki Moller - aktywnej zawodowo mamy dwójki dzieci, dentystki i magister psychologii. Od lat zakochanej w swoim mężu, od zawsze i z wzajemnością - w życiu i górach. Współautorki książki "Ile lat ma Twoja dusza?" Teraz wiem, to tylko ona. Pokażę ci swój raj, A ty mi siebie daj, Bo to nigdy nie skończy się. Jesteś teraz tylko dla mnie, Twego serca nikt nie skradnie. Mą miłością, moim światem, Kocham ciebie tak jak nikt. Jesteś teraz tylko dla mnie, Dama Pewna elegancka lama (wystrojona już od rana), wyśmiewała się z wielbłąda: – Panie! Jakżeż pan wygląda?! Nie dość, że jest pan garbaty! Nie dość, że jest pan kosmaty! Ma pan futro cerowane, od lat wielu niezmieniane. Starą odzież, gdy ma łaty, trzeba oddać już na szmaty! Do kuśnierza idź szybciutko, zamów sobie nowe futro. Osioł ryknął: – Uha! Uha! Niech pan pani lamy słucha! No bo przecież pani lama, to największa w ZOO dama. Wielbłąd na to: – Przyznam szczerze, do strojnisiów nie należę i pieniędzy mam zbyt mało, by wciąż zmieniać odzież całą. Cóż, że stare me okrycie, skoro służy znakomicie? Gdy tak ośle lamie wierzysz, może ubiór swój odświeżysz. A w ogóle: – Czy ta lama, to na pewno taka dama? Jeśli śmieje się z biednego, trochę gorzej ubranego?
\n \n \n\n \njestes dla mnie wielka dama ta jedyna ta wybrana
Rośnie wtedy wszystko u mnie, jak na próchnie, jak na trumnie, pełno wszelakiego ziela, które słońca żar aż spopiela, — przytem ta ogromna skala: jak w cmentarzu Ruisdala. A jak mnie kto w serce rani, ostrz się tępy w biedrze złomi, tego ani leczyć, ani ustrzedz się i zażyć hartu; człowiek się na ból łakomi,
Wielka dama tańczy samaZ wielką damą igra czasNa niedzielę zamówiła tortWielka dama wielki gestPrzyszła dola i niedolaPrzyszedł smutek blady gośćRozłożyli wachlarz pełen troskZjedzą damie cały tortWielka dama znów tańczy samaGubi czerwony szalCztery damy dla wielkiej damyA dalej tańczy czasWielka dama smutkiem pijanaPołyka złote łzyWielka dama dumna i samaW sukni z wilgotnej mgłyWielkiej damie na kolanieUsiadł wielki czarny kotMruży ślepia liczy złote łzyDama gładzi go pod włosPoszła dola i niedolaPoszedł smutny srebrny panWielka dama okręciła szalOch i dalej, dalej w tan BykzE8z.
  • j6snxhdh7t.pages.dev/73
  • j6snxhdh7t.pages.dev/221
  • j6snxhdh7t.pages.dev/81
  • j6snxhdh7t.pages.dev/201
  • j6snxhdh7t.pages.dev/103
  • j6snxhdh7t.pages.dev/390
  • j6snxhdh7t.pages.dev/132
  • j6snxhdh7t.pages.dev/355
  • j6snxhdh7t.pages.dev/343
  • jestes dla mnie wielka dama ta jedyna ta wybrana